wtorek, 4 listopada 2014

Prolog - ,,Ludzie ranią tak mocno jak ich kochamy"

,,Chcę umrzeć". Z tą myślą wsiadłem do samolotu wylatującego z Nowego Yorku niemal cztery godziny temu. Chciałem ze sobą skończyć. Właśnie, jakiś banalny wypadek byłby w sam raz. Żeby nikogo nie obarczać winą, żebym nie musiał się wstydzić, żeby nikt nie dopytywał dlaczego... Rzucało samolotem przez całą drogę. Była burza i wszyscy zamarli, spięci i przerażeni. Ja nie. Tylko mnie jedynemu chciało się śmiać. Kiedy jest ci źle, kiedy widzisz wszystko w czarnych barwach, kiedy nie masz przed sobą przyszłości, kiedy nie masz nic do stracenia, kiedy... Każda chwila jest dla ciebie ciężarem. Ogromnym. Nie do udźwignięcia. I nic tylko ciągle się gryziesz. I chciałbyś za wszelką cenę się od tego uwolnić. W jakikolwiek sposób. I choćby i w ten najprostszy, ten najpodlejszy, tak aby uniknąć tego zmartwienia, ciągłego pamiętania dziś i nazajutrz tego samego: nie ma jej. Jej już nie ma. Ona jest nie dla ciebie. Nie wiesz co teraz robi, o czym mogłaby myśleć. Nie ma jej. A skoro tak, to chciałbyś po prostu, żeby i ciebie nie było. Chciałbyś zniknąć.
Bo najtrudniej w życiu jest patrzeć w oczy ukochanej osoby i widzieć pustkę. Zupełnie nic. Obojętność, zero tęsknoty. Najtrudniej czuć, że się ją kocha całym sobą i wiedzieć, że bez niej nie można żyć, ale ona bez ciebie jest szczęśliwa. Teraz wiem, że najtrudniej jest kochać bez wzajemności.

* * *

Nie rozumiem już nic. Myślałem, że to uczucie między nami  jest prawdziwe. A ona tylko bawiła się moimi uczuciami. Zakochałem się w niej, a ona pewnego dnia napisała mi SMS, że ,,nie czuję tego samego". Wydawało mi się, że to ,,ta jedyna"... Naprawdę ją kochałem i myślałem, że ona mnie też. Ale pomyliłem się. Musiała być dobrą aktorką. Ale ja nadal ją kocham...
Nie mam pojęcia jaki był jej cel, co chciała osiągnąć udawając, że mnie kocha. Nigdy niczego ode mnie nie chciała. Nie lubiła mieć wokół siebie zamieszania. 

* * *

Leżałem na moim łóżku odkąd przyjechałem z lotniska. Unikałem zbędnych pytań rodzeństwa. Nie zamierzałem im o tym opowiadać. Wiedzieli tylko, że nie jesteśmy już razem i że mają mnie o to nie pytać. Oczywiście Riker mnie nie słuchał...
- Mów co się stało. - powiedział wchodząc do pokoju i zezując w stronę walizki. 
- Widzisz się z kimś codziennie - odpowiedziałem przeciągając każdy wyraz - I nagle ten ktoś znika... I zdajesz sobie sprawę, że... Że był najważniejszą osobą w twoim życiu.
Riker westchnął:
- Ludzie ranią tak mocno jak ich kochamy.

2 komentarze:

  1. Wow!
    Jestem pod wrażeniem. Masz talent - czuję to już po samym prologu.
    Zapowiada się ciekawie :)
    Czekam na next
    xoxo
    ~Bekuś~

    OdpowiedzUsuń